Błogosławieństwa drogowskazem apostoła Intronizacji NSPJ – marzec 2018 r.
BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY SIĘ SMUCĄ, ALBOWIEM ONI BĘDĄ POCIESZENI
Jan Paweł II wyjaśnia:
„ Nie można zrozumieć tego błogosławieństwa, jeśli się nie uzna, że życie ludzkie nie ogranicza się do czasu spędzonego na ziemi, ale zwrócone jest całkowicie ku doskonałej radości i pełni życia w zaświatach. Ziemskie cierpienie, które zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb Boskiej chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności. Nawet jeśli świat pełen zła i wszelkiego rodzaju nieszczęść często stanowi widok godny pożałowania, zawiera się w nim jednak nadzieja na inny, lepszy świat miłości i łaski. Nadzieja ma swe źródło w obietnicy Chrystusa. Dzięki niej ludzie cierpiący, złączeni z Nim w wierze, doświadczają już w tym życiu radości, która po ludzku wydaje się niewytłumaczalna. Istotnie , niebo zaczyna się już na ziemi.” ( Rzym, 27 IV 1994).
„Jezus głosi: Błogosławieni, którzy się smucą – to znaczy ci, którzy znoszą cierpienia fizyczne i moralne, albowiem oni będą pocieszeni (Mt 5,4). Cierpienie jest niejako przeznaczeniem człowieka: rodzi się w bólu, żyje wśród smutków i dociera do kresu, do wieczności przez śmierć – owo wielkie oczyszczenie, przez które wszyscy musimy przejść. Właśnie dlatego poznanie chrześcijańskiego sensu cierpienia ludzkiego jest tak ważne. (Mówi Jan Paweł II na spotkaniu z młodzieżą w Peru, Lima 2 luty 1985 r.) Poruszyłem ten temat w Liście apostolskim Solvifici doloris, który blisko rok temu skierowałem do Ludu Bożego. Starałem się w nim ukazać świat ludzkiego cierpienia w jakże licznych jego aspektach i z jego straszliwymi konsekwencjami; starałem się także odpowiedzieć, w świetle Ewangelii, na pytanie o sens cierpienia. Zatrzymując się „ przy wszystkich krzyżach współczesnego człowieka” stwierdziłem, że w cierpieniu kryje się szczególna moc przybliżająca człowieka wewnętrznie do Chrystusa. Jest to pocieszenie dla tych, którzy się smucą. Młodzi postępując z całą swą wielkodusznością, nigdy nie powinni się bać cierpienia widzianego w świetle ośmiu błogosławieństw. Winni zawsze być blisko tych, którzy cierpią, i nauczyć się odkrywać w utrapieniach własnych i braci zbawczą wartość bólu, ewangeliczną siłę każdego cierpienia.”
Błogosławieni, którzy umieją dostrzec rękę Bożą w doświadczeniach i nie zapominają Jego słów pociechy: „Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę”. Przemówienie do chorych, bazylika św. Stefana, Budapeszt 20 sierpnia 1991 r.
Cierpienie i smutek mają moc przemienienia naszej natury. Uwalniają nas z okopów powszechnej praktyczności, skłaniają równocześnie do współczucia innym i przez to przybliżają nas do Chrystusa. ( Homilia podczas Mszy św. Los Angeles 15 września 1987 r.)
„Nawet wtedy, kiedy możecie być „zasmuceni”, kiedy wasze życie przeniknięte będzie zmęczeniem, cierpieniem i złudzeniami, nie przestawajcie mieć nadziei w Bogu. On ma siłę aby odwrócić te sytuacje, które z ludzkiego punktu widzenia są beznadziejne. On zdolny jest do stworzenia czegoś nowego tam, gdzie my nie mamy nawet odwagi tego oczekiwać” ( Werona, 17.04.1988 r.).
Rozważmy jeszcze co na ten temat powiedział Ojciec Święty Franciszek w kazaniu podczas Mszy św. na rzymskim cmentarzu Campo Verano: „Błogosławieni, którzy się smucą albowiem oni będą pocieszeni”. Jak mogą być szczęśliwi ludzie, którzy płaczą? Jednak, ten kto w życiu nigdy nie doświadczył smutku, strapienia, bólu nigdy nie pozna mocy pociechy. Szczęśliwymi mogą być natomiast ci, którzy potrafią się wzruszyć, potrafią odczuć w sercu cierpienie obecne w ich życiu a także w życiu innych. Tacy będą szczęśliwi! Ponieważ czuła ręka Boga Ojca ich pocieszy i pogłaszcze”.
Opr. EN – Bibliografia : Osiem błogosławieństw – Medytacje biblijne z Janem Pawłem II i Benedyktem XVI –ks. prof. W. Chrostowski oraz informacje KAI.