Homilia – bp Andrzej Przybylski | Jasna Góra, 1.02.2024r.

JE Ks. Bp Andrzej Przybylski Biskup Pomocniczy Archidiecezji Częstochowskiej

Homilia wygłoszona podczas Eucharystii na Jasnej Górze, 1 lutego 2024 r. na Ogólnopolskim Nocnym Czuwaniu Wspólnot Dzieła Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa Króla królów i Pana panów

Po raz kolejny gromadzimy się na czuwaniu jasnogórskim jako wspólnota wspólnot Dzieła Intronizacji Najświętszego Serca Jezusa, Króla królów i Pana panów. Intronizacja Serca Jezusa – wiemy, że do tej intronizacji nie wystarczy jednorazowy akt, jakaś jedna chwila, jeden tekst, jedna deklaracja. To dzieło zawsze będzie trwało, dopóki będzie trwał świat. To tak, jak ciągle człowiek potrzebuje się nawracać, żeby jutro wierzył jeszcze bardziej, żeby za dwa lata, za dziesięć lat był jeszcze bliżej Pana Boga. Tak również to nasze Dzieło Intronizacji Najświętszego Serca Jezusowego, na każdej płaszczyźnie, ma ciągle trwać. Zobaczcie, że dzieło to jest jak jakaś droga, którą czasem trzeba iść przez lata. My już na tej drodze jesteśmy, niektórzy sporo lat, i nie wiemy ile jeszcze tą drogą mamy iść.

Ale ta droga musi mieć właściwy kierunek. Wiemy, że jak się idzie drogą, to trzeba pilnować kierunku, żeby czasem nie iść w złą stronę, bo wtedy człowiek nie osiągnie celu, nie dojdzie do tego spełnienia, które jest zgodne z wolą Bożą. A jaki jest kierunek tej drogi, której służymy – kierunek Dzieła Intronizacji? Myślę, że czujemy, że już w tym słowie „intronizacja” wyrażamy cel tego dzieła. To nie jest jakakolwiek „tronizacja”, to nie jest tylko jakiś zewnętrzny gest wyniesienia na tron. Przed słowem, które określa tron, tron Jezusa, królowanie Jezusa, Jego panowanie są dwie bardzo ważne literki dla naszego dzieła. To jest króciutkie słowo „in”, które znaczy „wewnątrz”, „od środka”. Nie mówimy o jakiejś „extronizacji”, czymś tylko zewnętrznym, ale o intronizacji – czymś co zaczyna się od wewnątrz.

Nawet jeśli dałoby się kogoś namówić do zewnętrznego aktu, gdyby ktoś tylko zewnętrznie ogłosił Jezusa, jako swojego Pana i Króla, nawet, gdyby z mocą deklarował, obiecywał, ale zrobiłby to tylko na pokaz, z jakiegoś zewnętrznego przymusu, namowy czy przynaglenia, to tak naprawdę Jezus nie byłby ukoronowany, nie byłby wywyższony. Bo Jezusowi chodzi najbardziej o intronizację osobistą, głęboko wewnętrzna, taką od środka. Nie wiem czy zauważyliście, że większość obrazów ukazujących Serce Jezusa, piękną postać Jezusa z namalowanym sercem, charakteryzuje to, że światło na tych obrazach nie oświetla Jezusa z zewnątrz, ale wypływa z Jego serca. Często na tych obrazach wokół postaci Jezusa jest ciemne tło, a światło bije z Serca, rozchodzi się z wnętrza Jezusowego. Tak jest też i z naszym dziełem Intronizacji, które ma rodzić się z ludzkiego serca. Tak, jak wszystko płynie z Serca Bożego, cały strumień światła oświetlający otaczającą rzeczywistość, tak samo nie ma innej drogi dla Intronizacji, jak droga z głębi serca. Serce Boga, które dotyka naszego serca, znajduje sobie w nim najpewniejsze i najbezpieczniejsze mieszkanie, najważniejszy tron. Najcenniejszym tronem dla serca Boga jest serce człowieka.

Ewangeliczny przykład tej drogi Bożego światła widzimy w dzisiejszej scenie ofiarowania. Maryja z Józefem przynoszą do świątyni maleńkiego Jezusa i tam spotykają ludzi w podeszłym już wieku – Symeona i Annę, którzy przebywają w świątyni, nieustannie modlą się i pokutują. Gdyby ktoś spojrzał na tę scenę tylko z zewnątrz, to mógłby powiedzieć, że przecież nic wielkiego się nie wydarzyło. Święta Rodzina – jak każda rodzina żydowska w tamtym czasie – miała obowiązek przynieść swojego pierworodnego syna, aby go ofiarować Bogu. Symeon i Anna przez wiele lat przychodzili do tej świątyni. Już wszyscy pewnie się do nich przyzwyczaili i tak naprawdę z zewnątrz wydawałoby się, że nie ma w tej scenie nic nadzwyczajnego, zewnętrznie zmieniającego. A jednak po słowach i zachowaniu Anny i Symeona widzimy, że w ich sercach dokonała się jakaś wielka światłość, coś co moglibyśmy nazwać, jakąś wewnętrzną intronizacją Jezusa. Intronizacja Jezusa w pełni dokonała się w ich sercach. Symeon, mimo swego dojrzałego wieku, mimo, że czuje dobiegający kres swojego życia, nagle odkrywa, że to spotkanie z Jezusem jest spełnieniem wszystkiego, całego wielkiego trudu jego posługiwania w świątyni. On w tej chwili jest tak szczęśliwy, mogąc uwielbić Boga i w tej niezwykłej bliskości zobaczyć Go i dotknąć, że gotowy jest na odejście, bo wie, że już nic większego, nic piękniejszego nie może go spotkać. W ciemności swojego serca Symeon ujrzał światło Jezusa i poddał się całkowicie jego działaniu. To jest moment jego osobistej intronizacji Jezusa. Taki jest kierunek ofiarowania siebie Panu Bogu. Od serca, od środka, od wnętrza. Wydaje się, że coś podobnego przeżywa prorokini Anna. Spotkanie z Jezusem może nie zmieniło jej zewnętrznej sytuacji, ale całkowicie rozświetliło jej wnętrze. Bo taką drogę zawsze idzie Pan Jezus i łaska Boża. Ona czasem nie zmienia na początku czegoś na zewnątrz, ale zaczyna zmieniać nasze życie i świat od wnętrza. .

Bardzo pięknie o tej drodze powiedział Pan Jezus do Czcigodnej Służebnicy Bożej Rozalii Celak, mówiąc jej o Eucharystii. Kiedyś usłyszała Rozalia takie słowa: „Patrz dziecko na ukrycie się moje, nie tylko w Nazarecie, ale i w tym Sakramencie Miłości. Gdyby było coś wznioślejszego, pozostałbym pod innymi postaciami, pod inna zasłoną, nie pod tą nikłą zasłoną chleba. Wszystko to uczyniłem z miłości ku duszom ludzkim, lecz mimo to, tak bardzo mało jestem kochany!!! Chcę, byście kochali to życie ukryte. Ono nie tylko jest tak wielkiego znaczenia dla ciebie, dla Ojca, ale dla wszystkich dusz. O, jak mało dusz rozumie tę tajemnicę! Jest to lekarstwo na dzisiejsze czasy – gdy ludzie szukają uznania, wywyższenia – na pychę i bunt przeciw Bogu”. Wyznania str. 237-238

Dlaczego spotykamy czasem jakiś opór wobec intronizacji? Dlaczego świat, a w nim niektórzy ludzie nie chcą dokonać intronizacji Serca Jezusowego w swoim życiu? Jezus mówi do Rozalii: ”dokąd ludzie szukają uznania, szukają wywyższenia, szukają tylko tego, żeby się pokazać na zewnątrz – Ja nie jestem wywyższony, bo pycha i bunt ludzki zawsze są przeciwko Bogu”. Dlatego to, czego Dzieło Intronizacji najbardziej potrzebuje, to nasza pokora. Żeby Jezus mógł w naszym życiu panować, królować, żeby Jego Serce panowało i królowało – trzeba, żeby znalazło całkowite przyjęcie w naszym sercu.

Najpiękniej to wyraża Jezus właśnie w tajemnicy Eucharystii. Na czym polega ta przemiana, o której już mówiliśmy w rozważaniach, i która dokonuje się na każdej Mszy Świętej? Na słowa Kapłana, które przecież są słowami samego Jezusa ten biały opłatek chleba nie zmienia się zewnętrznie, ale wszystko w nim przemienia się w środku. Ta biała hostia leży sobie najpierw gdzieś w zakrystii, w szafce, potem na kielichu. Nikt przed nią nie klęczy, nikt jej nie adoruje, bo przecież nie ma tam jeszcze zamieszkania, jakby królowania Jezusa. A po słowach
konsekracji zmienia się wewnętrznie wszystko, cała substancja tego chleba i wina. I mimo, że na zewnątrz dalej będziemy widzieć tę białą hostię, mimo, że na zewnątrz nasze oczy wciąż będą widzieć biały krążek chleba to Jezus w tym chlebie zamieszka w całości, zacznie w nim
królować. Właśnie o takie dzieło chodzi Jezusowi, nie tylko o zewnętrzną zmianę. Nam się czasem wydaje, i tak podpowiada na świat, że jak coś zmienimy zewnętrznie, to już zmieni się wszystko. Komuś może się wydawać, że jak pójdzie do fryzjera, do kosmetyczki, zrobi sobie
tatuaże, ubierze się w najnowsze i najbogatsze ubrania to zmieni się też on i całe jego życie. Może zmienimy się zewnętrznie, ale wewnętrznie często zostajemy tacy sami. Do tego wszystkiego przychodzi rozczarowanie, że za zewnętrzną zmianą nic nie zmieniło się w nas. Ta biała hostia podczas Mszy świętej nie zmienia się zewnętrznie. Ten biały chleb przed konsekracją i po konsekracji wygląda jakby tak samo na zewnątrz, ale w środku to już jest kompletnie inna rzeczywistość. Po konsekracji, jakby po intronizacji, w tym białym chlebie już całkowicie króluje, włada i mieszka Jezus Chrystus.

I to jest droga tego Dzieła, któremu chce służyć każdy z nas, droga od środka. Wzorem dla dzieła intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa jest Eucharystia i jej najważniejszy moment jakim jest przemienienie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Oczywiście, że intronizacja potrzebuje też naszych decyzji, naszych zewnętrznych aktów i działań, ale zawsze i najpierw jest to droga od środka, od naszego własnego serca. I dlatego na tym czuwaniu zacznijmy od siebie, od ponownego wywyższenia Jezusa, od ponownego oddania Mu swojego życia. Wiemy, że tak jak na Eucharystii nie tylko ten biały chleb, nie tylko to wino ma się przemieniać, ale my mamy się przemieniać: każda i każdy z nas osobiście. Pan Bóg pragnie takiej intronizacji nie tylko w indywidualnym sercu człowieka, prosi o taką intronizację w całym swoim Ciele, którym jest Kościół. Jezus chce jakby powiedzieć, ten Kościół będzie prawdziwie mój, ten Kościół będzie prawdziwie przemieniony, jeżeli całkowicie odda swoje władanie i panowanie mojemu Najświętszemu Sercu. Dlatego dzisiaj modliliśmy się za Kościół i będziemy się modlić za wszystkie wspólnoty, rzeczywistości, stany Kościoła, żeby w sercu każdego człowieka wierzącego, każdej wspólnoty Kościoła dokonała się przemiana, taka wewnętrzna Intronizacja Jezusa, a wtedy Kościół będzie miał moc, będzie się uświęcał świętością samego Boga.

Chcemy i modlimy się dzisiaj o to, żebyśmy w tym dziele intronizacji wiedzieli też wielką szansę i nadzieje dla naszych rodzin. Widzimy wszyscy, jak bardzo atakowana jest dzisiaj rodzina, jak bardzo jest nieszanowana i raniona. W marcu tego roku, będziemy obchodzić 100. rocznicę śmierci wielkiego czciciela Najświętszego Serca Jezusowego, św. abp. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa przemyskiego, człowieka, który całą swoją duchowość oparł na zachwycie wobec Najświętszego Serca Jezusowego. Ten święty biskup kilkakrotnie pielgrzymował do Paray-le- Monial, żeby wsłuchiwać się, jakby dotykać tych miejsc, gdzie Jezus objawił św. Małgorzacie Marii Alacoque to wielkie przesłanie Serca Jezusowego. Wśród różnych dzieł św. abpa Pelczara było m.in. takie niewielkie, ale bardzo ważne dzieło. Jako biskup przemyski napisał list do wszystkich swoich diecezjan o wielkim pragnieniu Serca Jezusowego, aby dokonała się Intronizacja Tego Serca w rodzinach. Św. Biskup Józef Sebastian Pelczar z taką pewnością pisał do ludzi – jeśli chcecie ocalić swoje rodziny, jeśli chcecie ocalić rodziny te, które są w kryzysie, które przeżywają różne kłopoty, oddajcie te rodziny Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Może warto to sobie przypomnieć, kiedy w Kościele będziemy za niedługo wspominać setną rocznicę śmierci tego świętego arcybiskupa od Najświętszego Serca Jezusowego.

Myślę, że będąc tutaj na Jasnej Górze, u Królowej Polski, wszyscy czujemy, że trzeba tym wielkim Dziełem ogarnąć nasza Ojczyznę. Dziś o. Andrzej Zając CSSR przypomniał słynny list generała zakonu Paulinów do Prymasa Polski Augusta Hlonda. To właśnie w tym błagalnym
liście, z kwietnia 1939 roku, gdy za parę miesięcy ma już wybuchnąć straszna II wojna światowa, kiedy już w powietrzu czuje się zagrożenie dla świata, generał zakonu Paulinów pisze do Prymasa poruszony wskazaniami, spotkaniami z Jezusem Czcigodnej Służebnicy Rozalii Celak:
„Ja jestem już stary zakonnik, moje dni są policzone”. Tak jak Symeon w dzisiejszej Ewangelii, tak pisał generał do Prymasa: „Ale wiem, wiem, że ratunek dla Polski i świata jest w tym wielkim Dziele poświęcenia świata i Polski Najświętszemu Sercu Pana Jezusa”. Dzisiaj w tej Polsce takiej, jaka ona jest, którą oglądamy, słyszymy, przyglądamy się jej z niepokojem, chciejmy rzeczywiście wołać o intronizację Serca Jezusowego tu, w duchowym w sercu Polski, w sercach wszystkich Polaków. Niech się dokona wielkie Dzieło, które nie wydarzy się jednorazowo, a które jest wielkim procesem. Niech ono się zacznie od serca każdego z nas. Niech zacznie się od Wspólnot, niech zacznie się od naszych rodzin, niech zacznie się od naszej parafii.

Maryjo, gdzie bardziej niż tutaj, mogliśmy o to prosić z ufnością! Tu, w Twoim jasnogórskim domu prosimy Cię Matko, wspieraj wielkie dzieło Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa! A przez to dzieło odnawiaj świat, Kościół, naszą umiłowaną Ojczyznę, nasze rodziny i nas samych.

Maryjo, pomóż nam na nowo potwierdzić powołanie, do którego nas wezwał Jezus we Wspólnotach Intronizacji, abyśmy dalej służyli temu Dziełu, dziełu przemiany serc, serc ludzkich, osobistych, rodzinnych, wspólnotowych, kościelnych, polskich, ale i też serca świata, które jest tak bardzo rozbite, tak bardzo zranione przez wojny. Trwajmy więc w tym Dziele z wielką pewnością i ufnością. Niech Serce Jezusa będzie wywyższone, niech Serce Jezusa panuje i króluje w każdym człowieku i w każdym wymierzę naszego życia. Amen.

  • Adoracje i modlitwy

  • Rozważania

  • Homilie i kazania

  • Błogosławieństwa

  • Z życia wspólnot

  • Sympozja

  • Galeria

  • Audio

  • Wideo

Skip to content