MIŁOŚĆ UFNA
Rozważania na grudzień 2017
O. Mateo „Jezus Król Miłości”, wydanie V, (str. 65 – 77).
Jeżeli On, co z miłości dał się ukrzyżować, co z miłości zstąpił z nieba, przyjął naturę ludzką, stał się więźniem eucharystycznym, nie utwierdzi nas w ufności, komuż zaufamy? Jezus zstąpił na ziemię by przynieść nam przebaczenie, zbawienie, szczęście! On przyszedł, by zbawiać, by dawać pokój, przebaczać i ofiarować nam Niebo; powiedziałbym, że przyszedł przede wszystkim dla tych, którzy gotują Mu krzyż: ,,Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią!” Przepaść nędzy naszej wzywa przepaść Jego miłosierdzia, dobroci i miłości. Betlejemska stajenka w porównaniu z niewypowiedzianą i rzeczywistą nędzą stajni serca naszego – to tylko symbol poezji. Bo gdy w Komunii Św. Jezus przychodzi do serca ludzkiego, czyż nie wstępuje On do miejsca gorszego od stajni? A mimo to jakże gorąco zachęca, rozkazuje nam byśmy Go przyjmowali! […] Oto Bóg przemienił się i upodobnił do mnie, by mnie do siebie pociągnąć, by na zawsze zdobyć ufność moją, ukazując się nie takim, jakim jest na wysokościach, ale podobnym do mnie! Kiedy Go widzę w tym stanie, jakąż miłością i ufnością napawa mnie ten widok! Wtedy jasno poznaję i czuję, że mnie ukochał do ostateczności, ukochał wprost do szaleństwa…Wtedy rozumiem do głębi słowa: „Nie chcę śmierci grzesznika, lecz żeby się nawrócił i żył ” ( Ez 33, 11). ”Przyszedłem szukać i zbawić, co było zginęło”. (Łk 19. 10) Miłość, którą nam okazuje, to nie miłość, jaką żywił do Matki, aniołów czy dusz uprzywilejowanych, […] miłość, jaką ma ku nam niegodnym, nędznym grzesznikom polega na nieskończonej łaskawości i pobłażliwości. Obraziliśmy Boga nieskończonej dobroci, znieważyliśmy Go, wydaliśmy Go na śmierć. A oto On zbliża się do nas, ofiarując nam przebaczenie, przyjaźń swoją, miłość, całe Serce swoje. […] na tym właśnie polega szczyt Bożej Miłości, że gotów jest nie potępić ani jednego z tych dzieci swoich, które się katami Jego stały. I po tym wszystkim – trudno uwierzyć – są jeszcze dusze, które boją się i drżą, które nie ufają! I ten brak całkowitej ufności -to właśnie grzech najcięższy. Miłość Jego szuka naszej nędzy; jest to przyciąganie się dwóch przepaści. My zaś zatopieni w sobie, przebywamy odeń daleko, bardzo daleko, głusi na Jego wezwanie. Gdy tymczasem On, Bóg nasz, pragnie złączyć się z nami i z głębi swego Serca współżyć z naszymi biednymi sercami. Przepaść lęku waszego pragnę zapełnić przepaścią swego miłosierdzia; wy zaś, dziatki moje, nie pogrążajcie się ponownie w otchłani bojaźni i strachu. Dusze trwożliwe! Czyż nie widzicie, że spośród wszystkich grzechów waszych największym jest wasz lęk? Że Jezusa nic tak nie obraża, jak wasz brak ufności? Czy wiecie, co było największym nieszczęściem dla Judasza? Głównym źródłem jego nieszczęścia było to, że nie wierzył w miłość, że nie zaufał miłości. Chrystus na to przyszedł, by ustanowić pozytywne prawo łaski i miłosierdzia i na nim oprzeć całą zbawczą działalność swego Kościoła. Zrozumiejmy wreszcie, że Jezus przyszedł do grzeszników i że od nas żąda przede wszystkim miłości przesyconej ufnością. Żadna siła nie może przeszkodzić pójść do Niego: Twoje grzechy? On je we Krwi swojej obmył. Twoja niegodność ? On ją zna lepiej niż ty sam. On wie najlepiej, że tylko On sam może zapełnić przepaść naszej nędzy. Jednak wymaga, byśmy zaprzestali zajmować się sobą, bo łaska Jego nam jest dana za darmo. Nie zapominajmy nigdy, że zło zaczyna się z chwilą, gdy poczynamy stopniowo oddalać się od Jezusa, a przeciwnie, cnota staje się coraz tęższą, żywszą, gruntowniejszą w miarę zbliżania się do Źródła wszelkiego życia i wszelkiej świętości, do Serca Zbawiciela.Nie trwóżmy się, gdy nam się zdaje, że zamiast się postępować, cofamy się na drodze cnoty. Im bardziej bowiem zbliżymy się do Boskiego Słońca, tym wyraźniej występuje każdy pyłek na duszy. Im bliżej święci znajdują się Boga, tym jaśniej widzą przepaść własnej nicości i nędzy.
[…]jeżeli Bóg jest nieskończenie sprawiedliwy, to według słów św. Teresy: „Należy Go więcej kochać niż Go się bać”.
Oprac. E. Ewa Nosiadek