Kontekst przesłania Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa
i wysiłki samej Rozalii dla przyspieszenia Dzieła
Na początku chciejmy sobie raz jeszcze przypomnieć kontekst tego wielkiego przesłania, jakie otrzymuje Rozalia od Jezusa, a które dotyczy Dzieła Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, już nie tylko w wymiarze osobistym poszczególnych ludzkich serc, lecz w wymiarze społecznym, poszczególnych narodów i świata.
Pod koniec lutego 1939 roku Rozalia przekazuje następujące przesłanie Pana Jezusa: „Wielkie, ogromne są grzechy Narodu Polskiego. Sprawiedliwość Boża chce ukarać ten Naród za grzechy i zbrodnie, a przede wszystkim za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiść. Jest jednak ratunek dla Polski: jeżeli uzna Mnie za Króla i Pana swego w całym tego słowa znaczeniu, tzn. musi przyjść w Polsce panowanie Chrystusa przez Intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym Państwie z Rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, zupełnym zwrotem ku Mnie. Niech ojciec twój pamięta nadal, co ma czynić w tej sprawie Intronizacji, bo tylko we Mnie jest ratunek dla Polski”[1].
Treść przesłania, ale też pewien możliwy sposób jego realizacji, wyrażają dość dobrze także inne słowa, które słyszy Rozalia w swojej duszy. Miało to miejsce 28 marca 1939 roku, po jej gorącej modlitwie, aby – jak sama pisze – Pan Jezus dał światło, by ta sprawa (Jego prośba) była jak najlepiej i jak najprędzej przeprowadzona. Ten głos, jaki słyszy w swej duszy Służebnica Boża Rozalia Celakówna wskazuje, że Maryja – Ta z Jasnej Góry, jest ratunkiem dla Polski, że będzie nas wspierać w tym dziele Intronizacji, aby wypełnić prośbę Jezusa, Jej Syna. Rozalia w tych słowach jest przynaglana do jak najszybszego działania: „Niech Ojciec twój napisze do Prymasa Polski przez Ojca Generała, by wszystko uczynił dla przyspieszenia Intronizacji. Jasna Góra jest Stolicą Maryi. Przez Maryję przyszedł Syn Boży, by zbawić świat, i tu również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla Polski przez Intronizację. Gdy się to stanie, wówczas Polska będzie potężna, o którą rozbiją się wszelkie ataki nieprzyjacielskie”[2].
W tych słowach Jezusa podanych przez Rozalię, tuż przed wybuchem wojny na wiosnę 1939 roku, które obecnie bada Stolica Apostolska w odbywającym się jej procesie beatyfikacyjnym, widać duże podobieństwo do objawień św. Faustyny Kowalskiej, dotyczących Bożego Miłosierdzia. W obu przypadkach Jezus domaga się realizacji przesłania[3] (prośby), które niekiedy ma charakter żądania, by to, co przypomina światu w danym kontekście historycznym zostało spełnione. Na drogach ich życia, obfitującego w mistyczne doświadczenia, stawia takich przewodników duchowych, którzy będą ten głos rozeznawać i czynić wysiłki, aby przesłanie Jezusa mogło być usłyszane przez wszystkich. Takim przewodnikiem dla Rozalii byli jej spowiednicy, a zwłaszcza ostatni jej kierownik duchowy – ks. Zygmunt Dobrzycki, który w 1934 roku wstąpił do zakonu oo. Paulinów.
Rozalia łączy sprawę przyspieszenia Intronizacji NSPJ z koniecznością wielkiego cierpienia, którego to Dzieło się domaga. Praktycznie w każdym miejscu na ten temat, zwraca uwagę, że Jezus domaga się podjęcia wielkiego cierpienia, aby to dzieło mogło się dokonać. Pragnie w takim duchu usposobić swojego kierownika duchowego – o. Zygmunta Dobrzyckiego, z którym wiąże wielkie nadzieje, że dzięki niemu przyspieszy się królowanie Jezusa w świecie[4]. Rozalia podejmuje się ofiarować dobrowolne cierpienia w intencji przyspieszenia realizacji tej prośby Jezusa, by królował w ludzkich sercach. Wyraża tutaj gotowość cierpień aż do śmierci i to w największym opuszczeniu. Potrzeba więc w tej intencji gotowości do podejmowania różnych ofiar miłych Jezusowi. W takim duchu pisze wiele razy do swego kierownika duszy – o. Zygmunta, zapewniając go, że Panu Jezusowi miłe są jego wysiłki podejmowane w tym Dziele. Intronizacja, której pragnie Jezus, by jak najszybciej była przeprowadzona w świecie, będzie napotykać na swojej drodze wiele trudności, mimo wszystko trzeba czynić wszystko, aby to Dzieło Jezusa się dokonało.
Rozalia, wyrażając gotowość do cierpień duchowych za biednych grzeszników, do bycia zdeptanym, wzgardzonym i niesłusznie oskarżonym od ludzi doświadcza wyjątkowej więzi z Jezusem. Na nabożeństwie majowym w 1939 roku, podczas modlitwy w kościele Ojców Dominikanów w Krakowie słyszy w swej duszy słowa: „Ofiarujcie z Ojcem razem swoje cierpienia w celu Intronizacji. Im więcej będziecie zdeptani, wzgardzeni, poniżeni, tym prędzej nastąpi ta chwila – ta bardzo upragniona przez was Intronizacja! Każde dzieło Boże i każda sprawa muszą być okupione cierpieniem , a im więcej ma ona przysporzyć chwały Panu Bogu, tym większe będzie napotykać trudności[5].
Trzeba też nieustannie się modlić w tej intencji. Rozalia w swoich modlitwach bardzo często zanosi do Pana Jezusa prośbę o to, by On królował w sercach ludzi i aby uprosić przyjście Jego królestwa na ziemię[6]. By Jezus zagościł w naszym życiu, by królował w naszej duszy, potrzebne jest to całkowite oddanie się Jemu, wiara, ufność i bezgranicza miłość posunięta do heroizmu. Rozalia pisze do swego spowiednika – o. Zygmunta na ten temat bardzo wymowne słowa: „To ślepe oddanie się Panu Jezusowi, wiara i ufność bezgraniczna, i niedowierzanie sobie, Miłość, tak, miłość posunięta do heroizmu – to ujmuje Serce Najświętsze Jezusowe i to Jezusa zniża do nas coraz więcej”[7].
Podczas wspomnianego nabożeństwa majowego, słowa jakie słyszała w swej duszy, a także wielkie cierpienia wewnętrzne, które temu towarzyszyły, są wezwaniem do głębokiej wiary i bezgranicznego zaufania w dobroć i miłość Pana Jezusa: „Dziecko, trzeba żyć wiarą i trzeba ufać, ufać, że mimo największych trudności to dzieło będzie przeprowadzone, a to dlatego, byście wiedzieli, że Ja sam działam – wy jesteście tylko narzędziem w Mych rękach. Im więcej będziecie wyzuci z siebie, im głębiej wejdziecie w przepaść unicestwienia się, tym swobodniej będę mógł działać w waszych duszach”[8].
Rozalia przypomina, że dla tego Dzieła potrzeba ludzi o czystych sercach, którzy będą kierować się czystą intencją, bez wyrachowania[9] i najmniejszego nawet cienia obłudy[10]. W takich sercach, całkowicie złączonych z Jezusem, może On bez przeszkód działać. Wiele razy pisząc do swojego ostatniego spowiednika, o. Zygmunta, modli się o to, by mógł to Dzieło kontynuować. Ofiaruje się w tej intencji Najświętszemu Sercu Pana Jezusa przez Niepokalane Serce Maryi, aby o. Zygmunt mógł pokonać wszelkie obawy, niepewności, lęki i wszelki smutek, a poświęcił się wypełnianiu tego przesłania[11]. Rozalia gotowa jest zrzec się nawet swoich mistycznych łask na rzecz swojego spowiednika, a sama gotowa jest cierpieć i umierać w tej intencji[12].
W dzień Zesłania Ducha Świętego w 1939 roku, widzi ubiczowanego Jezusa w koronie cierniowej, który bardzo cierpi. Słowa umęczonego Jezusa są wielkim wezwaniem, szczególnie do dusz Jemu poświęconych (kapłanów i osób zakonnych), aby pokonywali wszelką obojętność i nie wahali się dawać świadectwa o pilnej potrzebie przyspieszenia tej godziny, w której Jezus pragnie królować w każdym ludzkim sercu na ziemi. Ten głos ubiczowanego Jezusa w jej duszy łączy Intronizację z cierpieniem i przypomina o potrzebie ofiary i wynagradzania za tych, którzy swoimi grzechami zadają Mu tak wielkie cierpienie: „Popatrz jaki ból zadają mi grzechy. Te rany są zadane przez grzechy zmysłowe: korona cierniowa przez pychę, zarozumiałość, bunt przeciw Bogu, dalej wzgardę i inne grzechy. Nie ma dusz, które by Mnie kochały i pocieszały. Dziecko, Maria Małgorzata dała poznać światu Moje Serce, wy zaś kształtujcie dusze na modłę mojego Serca. Intronizacja, to nie tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się odbyć w każdej duszy. W tej sprawie trzeba dużo cierpieć, trzeba całkowicie być ofiarą. Tak, będziecie wiele cierpieć dla Intronizacji”[13].
W liście skierowanym do o. Zygmunta z 29 sierpnia 1939 roku wyczuwa się bardzo wielkie przynaglenie, aby jej drogi spowiednik koniecznie w sprawie Intronizacji w naszej Ojczyźnie napisał do Ks. Prymasa Augusta Hlonda. To przynaglenie dotyczy Polski, która znajduje się na progu straszliwego niebezpieczeństwa, straszliwej wojny. Rozalia w tym liście ma nadzieję, że ta informacja dotrze przez jej ukochanego ojca spowiednika do prymasa. Przypomina, że Jezus pragnie być naszym Królem przez Intronizację Jego Boskiego Serca, a Polska będzie wielka, jeśli usłucha tego wezwania, jeśli zaś nie usłucha, to zginie[14]. Słowa, które Rozalia słyszy w swej duszy i które zapisała w tym liście są bardzo przekonywujące: „Sam akt ofiarowania Polski przez Intronizację Mojemu Sercu przyniesie zbawienne korzyści, bo przez to bardzo dużo dusz nawróci się szczerze do Pana Boga, poddając się Jego prawu. Powiedz moje dziecko, Ojcu, by napisał w tej sprawie do Prymasa Polski. Teraz jest najodpowiedniejsza chwila, trzeba korzystać z czasu i łaski”.[15]
W pismach Rozalii na temat tego przesłania, prośby Pana Jezusa, by dokonać Intronizacji Jego Boskiego Serca, zawsze pojawia się myśl o nawróceniu. Przyjęcie Jezusa i życie według Jego praw i nakazów, to odwrócenie się od grzechu każdego człowieka. Ma to być wolny wybór każdego człowieka. Wojna która wybuchła – pisze Rozalia 2 września 1939 roku – ma swoje źródło w tym, że człowiek odrzucił Boga, że nie poprawia się z grzechów i nie wynagradza za nie Jezusowemu Sercu, zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiść[16]. Rozalia wskazuje również i na to, że to Dzieło będzie szczególnie atakowane przez złego ducha, który pragnie, aby na ziemi rozszerzało jego panowanie, a nie królestwo Jezusa. W swoich wyznaniach w wielu miejscach pisze, że jakaś siła odciągała ją od posłuszeństwa, pisania tych przeżyć i częstych spowiedzi u o. Zygmunta[17].
Na zakończenie posłuchajmy rad jakie udziela naszej mistyczce sama Maryja we wrześniu 1939 roku, gdy jej brat Władek wracając do domu, poinformował Rozalię w Krakowie, że nie dotarł z listem w sprawie Intronizacji do Warszawy. Wówczas Rozalia pełna udręczenia modli się do Matki Najświętszej w kościele oo. Dominikanów. Tam w swej duszy słyszy słowa Maryi, słowa pełne pociechy, by się nie załamywać niepowodzeniami w tej wielkiej sprawie Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa: „Czemu się niepokoisz i myślisz po ludzku, czy czas u Boga jest czasem ludzkim, czyż nie przygotowuje serc ludzkich do tej wzniosłej chwili jaka ma być Intronizacja? Czy sadzisz, jakoby ma zapowiedź nie miała się spełnić, czy nie widziałaś tego wszystkiego, co miało nastąpić, a co się teraz ziszcza? Bądź, dziecko, spokojna, bo to, co cie niepokoi, nie pochodzi z Ducha Bożego. Duch Boży jest duchem pokoju, nie zaś zamieszania. Nie mogło być Intronizacji bez tego oczyszczenia, a to oczyszczenie ma być całkowite, bo Polska popełnia straszne występki, o których wiele wiesz. Ojciec jest wybrany za narzędzie do tego wzniosłego celu. Wam należy się modlić gorąco, składać z siebie ofiary, cierpieć to wszystko, co macie z nieskończonej mądrości i dobroci Bożej przeznaczone i cierpliwie czekać na wszystko.”[18]
W zamieszczonych tutaj cytatach z pism źródłowych Rozalii, które przekazywała swojemu kierownikowi duchowemu tuż przed wybuchem II wojny światowej, Służebnica Boża starała się uczynić wszystko co możliwe, dla wypełnienia i realizacji tego Dzieła w Polsce i w świecie. Starajmy się również i my, posługujący we Wspólnotach tego Dzieła w różnych parafiach, uczynić wszystko, co możliwe, aby Jezus Chrystus mógł prawdziwie królować nie tylko w sercach swoich wiernych czcicieli, lecz także, by ustępowała zatwardziałość serc wielu, by jak najwięcej ludzi otwierało się na Jego nieskończoną miłość. Wymowne są tutaj wskazówki samej Maryi, które ochoczo podejmujemy we Wspólnotach tego Dzieła, by przez modlitwę, gotowość do podejmowania wszelkiego rodzaju ofiary, wyrzeczenia się w życiu, a także wielorakich cierpień, które często nam towarzyszą w tym zaangażowaniu, by z wiarą oczekiwać przyjścia królestwa Bożego.
Najświętsze Serce Pana Jezusa – Przyjdź Królestwo Twoje!
o. Andrzej Zając CSsR
[1] Por. Rozalia Celakówna, Wyznania z przeżyć wewnętrznych, s.208. Wydawnictwo WAM 2007.
[2] Tamże, s. 209.
[3] Od św. Małgorzaty domaga się, aby to Jego Przenajświętsze Serce odbierało należytą cześć od ludzi, aby wynagradzać za grzechy, za niewdzięczność Sercu Bożemu. Św. Faustyna również jest wezwana przez Jezusa, aby przekazać światu Boże Miłosierdzie. Służebnica Boża Rozalia Celakówna jest także wezwana do tego, by ludzie i narody dokonały Intronizacji NSPJ, tego uznania i przyjęcia Bożego prawa miłości, sprawiedliwości i prawdy na pierwszym miejscu w swoim życiu osobistym, rodzinnym i społecznym.
[4] Najukochańszy mój Ojcze, sprawa Intronizacji jest mi tak samo droga jak i Tobie, Ojcze! Pragnę wszystko wycierpieć dla tej sprawy, cokolwiek spodoba się Panu Jezusowi zesłać na mnie, i umrzeć również w największym opuszczeniu, tak jak nasz Jezus na krzyżu. Tak, Ojcze mój, będziemy bardzo cierpieć, bo tak chce Jezus! Chwalebne Zmartwychwstanie i triumf Jezusa, naszego Pana i Mistrza, nastąpi po strasznych cierpieniach i męczarniach. Tak samo teraz, Kochany Ojcze, by odrodzić świat, przyprowadzić do Jezusowych stóp, wprowadzić do dusz ludzkich, tak bardzo zmęczonych namiętnościami i grzechami życie łaski, trzeba cierpieć, podobnie jak Jezus cierpiał”. Rozalia Celakówna, Wyznania z przeżyć wewnętrznych, ss.209-210. Wydawnictwo WAM 2007.
[5] Tamże, s. 225.
[6] „Wszystko dla Ciebie, mój Jezu! – powtarzałam to zawsze Panu Jezusowi – aby się Tobie przypodobać, by uprosić przyjście Twego królestwa na ziemię”. Tamże, s. 217.
[7] Tamże, s. 223.
[8] Tamże, s. 225.
[9] Tamże, s. 263.
[10] Tamże, s. 271.
[11] …”zgodnie z Twoją Najświętszą Wolą, o Panie Jezu i życzeniem Najświętszej Maryi Panny, Twojej i naszej Matki, biorę na siebie z całą świadomością wszystkie uchybienia całego życia mojego Ojca Duchownego za moje własne, by Ojca mojego dusza była tak piękna, jakiej nie było nigdy po Najświętszej Maryi Pannie…”. Tamże, s. 183.
[12] „Matuchno Najsłodsza, powiedz Jezusowi, by dał Ojcu łaski mistyczne tak wielkie, jakich nigdy nikt nie miał ze świętych. Zrzekam się na korzyść Ojca wszystkich łask, które mnie z Tobą, o Jezu, łączyły w sposób nadzwyczajny”. Tamże, s. 184.
[13] Tamże, s. 234.
[14] Por. tamże, ss. 277-279.
[15] Tamże, s. 278.
[16] „Ta wojna jest karą za grzechy nieczyste, zbrodnie i nienawiść. Jeżeli w te rzeczy nikt nie uwierzy, to się niedługo przekona sam o prawdzie”. Tamże, s. 282
[17] Por. Tamże, s. 288.
[18] Tamże, ss. 298-299.